sobota, 15 września 2018

Dublin in my view - Dzień 20

To już nasz ostatni weekend w Dublinie... tak, tak, w następną sobotę będziemy już w domu 😍 Czas tutaj mija szybko. Pamiętam wietrzną niedzielę gdy przyjechaliśmy, od tamtego momentu minęły już trzy tygodnie 😮 Miniony tydzień był bardzo pracowity ... pewnie zastanawiacie się co robimy gdy uczniowie są w pracy ... otóż ... zaskoczę Was ... też pracujemy 😵

                                                           Home office w Dublinie

Kontynuowaliśmy wizyty w przedsiębiorstwach, a że mieszczą się w odległych częściach Dublina, to zajęło nam to sporo czasu.

Cascade Construction - tutaj praktyki odbywają technicy budownictwa. Firma jest duża i realizuje projekty remontowo-budowlane w wielu lokalizacjach w Dublinie.

Chris dowodzi drużyną w składzie Marceli i Ewelina. Cała trójka jest bardzo zadowolona ze współpracy, choć Chris jest wymagającym szefem.


Kolejną firmą, którą odwiedziliśmy jest TST Engineering. Zajmują się głównie geodezją inżynieryjną.

Simone, drugi z lewej 😉 to szef i zarazem właściciel firmy. Jest bardzo zadowolony z pracy naszych geodetów to be czyli Przemka i Dawida.

Wizyty w firmach są bardzo wdzięcznym punktem programu naszego pobytu. Managerowie, właściciele oraz pracownicy doceniają naszych uczniów i adresują wiele pozytywnych opinii. Kto wie? Może w przyszłości tutaj wrócą i będą kontynuowali swoją irlandzką przygodę?

NO A JAK CI W TYM DUBLINIE?

Drugą część tego wpisu poświęcę na opowieść o Dublinie ... krótką opowieść ... a właściwie fotorelację 😉 Jaki jest Dublin ? Hmmmm, pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy to ... że jest rozległy ... i najłatwiej jest dotrzeć wszędzie pieszo. Aplikacje, mapki, fajnie ... wszystko działa ... autobusy ? hmmm, jeżdżą jak chcą, a przesiadki wiążą się z pokonywaniem kilkuset metrów pieszo, by dotrzeć do kolejnego przystanku. Urocze to jest, ale nie gdy się śpieszysz, ha ha.

Przejścia, korki, światła ... początkowo nie do ogarnięcia ... Z czasem jednak zaczyna wychodzić.

Dużym plusem tego miasta jest niewątpliwie zieleń. Parki znajdują się w każdej dzielnicy i zapraszają każdego, szczególnie w porze lunchu. Podoba mi się to, że każdy może tutaj wpaść na drugie śniadanie, rozłożyć się na trawie i chwilowo oderwać się od pracy ... poczuć ten wielkomiejski feel, no pod warunkiem, że nie pada deszcz. National Botanic Garden to, póki co, miejsce tajemne i nieodkryte ... otóż ... hmmm okazało się, że otwarte jest dla odwiedzających do 18. Zgadnijcie, o której tam byłam? ... 17.50 (ostatnie wejście 17.45). 😂 więc pozostało nacieszyć się widokiem bramy. Zamkniętej bramy.

                                                                    Stephen's Green

Podczas przemieszczania się z firmy do firmy mogłam znaleźć ciekawe dekoracje / ozdoby na drzewach. Czasami mam wrażenie, że robione są z myślą o czworonożnych pupilach - żeby też mogły nacieszyć oko.

Następną myślą, która przychodzi mi do głowy, jest to, że Dublin daje mnóstwo możliwości krajoznawczo-miastoznawczych. Po pracy udaje mi się wyskoczyć i przenieść w dosłownie inną rzeczywistość, czyli nad morze. Tak, UWIELBIAM morze, wodę, plażę. Kąpać się w prawdzie nie wolno, ale spacerować owszem.


                                              Jak dotąd - jedno z moich ulubionych zdjęć

Dla mniej morzo-lubnych proponuję spacer nad rzeką Liffey. Pozostając jednak w klimacie wodnym - zauważyłam, że w Dublinie jest mnóstwo mostów. Podczas jednego z porannych joggingów chyba się trochę zgubiłam i miałam okazję przekonać się, że mostów jest niezliczona ilość.


Nie muszę chyba dodawać, że miasto nocą ma swój urok. Nie trzeba chyba więcej słów, zobaczcie sami.






 Spacer po zmroku? Pewnie zastanawiacie się czy tu jest bezpiecznie? Hmmm, powiem tak, należy zachować czujność i  uważać na siebie ... jak wszędzie ... Dublin to miasto tętniące życiem po zmroku - ulicami płynie morze ludzi. Zdecydowanie czuję się tutaj bezpiecznie. Jestem tu dopiero trzy tygodnie jednak wkomponowałam się w ten miejski krajobraz.  

                       Garda na służbie. Jak widzicie są bardzo mili i pomocni, chętnie pozują do zdjęć.

Czasami miło jest się zatrzymać i posłuchać muzyków, którzy występują na deptaku. Dodaje to Dublinowi zdecydowanego uroku.

Do usłyszenia wkrótce. Jutro płyniemy na rejs statkiem - ciekawi jesteście gdzie? To koniecznie tutaj zajrzyjcie. (jj)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz