Dzisiaj relacjonuje Ola 😊 - właśnie wróciła z kilkudniowej delegacji w Galway!
"Hej! Jak codziennie rano pobudka 6:00, ale tym razem
było inaczej. Dzień wcześniej zadzwonił do mnie mój "Boss" Maciek i
oznajmił mi ,że na nazajutrz rano jadę do Galway na drone job:) (latanie
dronami)
Nie muszę chyba mówić że byłam bardzo
zaskoczona:) Spakowałam potrzebne rzeczy , gdyż miałam tam zostać kilka
dni, wzięłam lunch który przygotowała dla mnie Pani Host i ruszyłam w
drogę razem z Keithem. Po niecałych 3 godzinach byliśmy na miejscu.
Niestety, nie mogliśmy tego dnia pracować, gdyż warunki atmosferyczne nie
sprzyjały tego typu pracom. Pracę zaczęliśmy dopiero następnego dnia na terenie
szpitala w Galway. W powietrze wynosiły się 3 różne drony , których
zadaniem było wykonywanie zdjęć danego terenu, pozyskane informacje
zapisywane były na komputerze. Po całym dniu w terenie zmęczeni i głodni
wróciliśmy do motelu. Gdy 3 dnia usłyszałam słowa: " it's done, we can
go home" byłam naprawdę szczęśliwa, gdyż długo nie widziałam się z moją
współlokatorką Alą oraz Dominiką i Olgą ,które również mieszkają w
Naas. Oczywiście po powrocie do domu spotkałyśmy się na plotki:)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz